top of page

Anglicyzmy w języku codziennym



Język angielski zawładnął już całym internetowym światem. Czasami problematyczne staje się korzystanie z przeglądarek, programów komputerowych czy oglądanie filmików na youtubie, bez znajomości języka angielskiego. Takie wyrazy jak selfie, stream, fanpage, like, lajkować, upgrade i wiele innych przeszły do porządku dziennego, a nieznajomość ich powoduje, że problematyczne może być nadążanie za obecnym światem. To sprawia, że dzieci i młodzież zaczynają posługiwać się zupełnie innym językiem niż ich rodzice czy dziadkowie. Oczywiście nie jest to żadna nowość, na tym polegają różnice pokoleniowe, jednak mogłoby się wydawać, że w obecnych czasach anglicyzmy na tyle zawładnęły internetem, że polskie odpowiedniki zostały odłożone do lamusa.


Czy da się zapobiec temu, żeby język polski nie zanikał?

Zmiany w językach są normalne, jednak obecny świat zmierza ku zjednoliceniu mowy. Zarówno potoczny język polski jak i na przykład niemiecki po brzegi wypełnione są słowami pochodzącymi z języka angielskiego, co powoduje, że młode pokolenie nie wzbogaca swojego słownictwa w rodzimym języku oraz język ten staje się uboższy. To samo tyczy się nauki języków obcych. Zamiast iść na skróty i korzystać z anglicyzmów chociażby w języku niemieckim – „bo Niemcy i tak mnie zrozumieją”, warto znaleźć niemiecki odpowiednik.


Jak dbać o wzbogacanie słownictwa?

Najlepszym sposobem na poszerzanie słownictwa jest czytanie książek. Niestety w Polsce odsetek ludzi czytających książki jest niewielki. Według danych Biblioteki Narodowej, aż 62% Polaków w 2022 roku, nawet nie podjęło próby przeczytania jednej książki. Ludzie w dzisiejszych czasach czytają dużo, ale w internecie, jednak należy pamiętać, że język tam używany jest nowoczesny i często uproszczony, dlatego warto czasem sięgnąć po klasyczną literaturę.



Czy dbanie o unikalność języka jest jak walka z wiatrakami?

Językiem, który bardzo dba o swoją unikalność i stara się eliminować anglicyzmy jest język francuski. Z anglicyzmami we Francji od XVII walczy Académie Française, niestety coraz bardziej bezskutecznie. Znajdywanie zamienników wszystkich słów – tym bardziej tych związanych z branżą gier komputerowych staje się niepraktyczne oraz sztuczne. Społeczeństwo we Francji jest podzielone, wciąż istnieje wielu purystów językowych, którzy za wszelką cenę chcą zachować wyłącznie francuskie nazwy, jednak – szczególnie młode pokolenie wybiera drogę na skróty i posługuje się nazewnictwem międzynarodowym.



Czy anglicyzmy są takie złe?

Zapożyczenia z języka angielskiego są naturalnym procesem, który zachodzi w wielu językach i do pewnego stopnia należy go zaakceptować. Próba tworzenia niejako na siłę nowych zamienników, jest działaniem sztucznym i bardzo niepraktycznym, co widać na przykładzie francuzów. Próba zastąpienia słowa „wifi” słowem „l'accès sans fil à internet” zakończyła się fiaskiem, jednak nie oznacza to, że nie warto próbować. Trudno sobie wyobrazić zastąpienie takiego słowa jak „streamer” jakimś polskim odpowiednikiem (chociaż zachęcam do próby w komentarzu).


Prawdopodobnie świat komputerów jest już tak wypełniony słowami pochodzenia angielskiego, że bezcelowe jest tworzenie odpowiedników, ale warto dbać o to, by ujednolicenie języków nie przytrafiło się innym sferom życia.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page